Translate

niedziela, 10 sierpnia 2014

Łup Azjatycki: It's Skin - Babyface BB Cream Silky~!

Ohayō!

Wybaczcie, proszę, że tak długo nic nie pisałam ale nie potrafiłam zabrać się do pisania tej notki. Przyczyną nie jest sam brak czasu ale także lekki mętlik w mojej głowie, który nie pozwala mi zebrać myśli tak aby stworzyć w miarę sensowny tekst ^^" Gomen~ <3

Mam wam do zaprezentowania krem BB marki It's Skin. Na chwilę obecną bardzo sobie cenię ich produkty. Są bardzo dobrej jakości i nie zawiodłam się jeszcze, chociaż nie mówię że są dla mnie idealne bo nadal szukam kosmetyków stworzonych wręcz dla mojej skóry.

Babyface BB Cream Silky skóra tłusta i mieszana. Oto mój wybranek. 

Nie kryje on doskonale ale jest wystarczający jak na razie, kupiłam go głównie z zamiarem pielęgnacji twarzy a nie doskonałego krycia ale i tak spisuje się bardzo dobrze. Zaczerwienienia nie są widoczne, wągry też są zamaskowane. Krostki i wypryski stanowią problem ale prawdopodobnie tak samo jak dla każdego typu kosmetyku o tym przeznaczeniu. 

(Użyłam programu do zatuszowania tła, nie bądźcie źli ale zdjęcia robiłam na szybko i mam burdel w pokoju xD Przepraszam także za jakość zdjęć ale robione są w odstępie kilku godzin i światło już nie jest takie samo :'<)

Oto moja paskudna (^^) twarz przed zaaplikowaniem kremu BB i jakiegokolwiek makijażu, tadam:
A to po dokonaniu zbrodni "maskowania":
Hmm, jeszcze nie uciekliście z krzykiem, dobrze. Więc mogę kontynuować :)
Owego kremu używam jako podkład bo niczego innego więcej nie nakładam. Od czasu do czasu tylko przypudruje nosek pudrem od Rimmel'a Stay Matte w odcieniu Peach Glow nr. 003, który niestety miał ostatnio wypadek i spadł na twarde kafelki w pracy :< Połowa jest pokruszona a wieczko jest popękane i jest na dobrej drodze żeby druga połowa skończyła jak ta pierwsza, ehh. No ale nadal jest użyteczny tylko bardzo się sypie co utrudnia całą pracę podczas pudrowania T.T 


Wracając do tematu, po kilku godzinach skóra zaczyna mi się tłuścić ale nie tak mega mocno jak jeszcze w styczniu i pierwszą połowę maja. Zauważyłam, że skłonności do przetłuszczania się skóry na mojej twarzy zelżały od kont zaczęłam używać kosmetyków azjatyckich, przypominam że także używam kremów wodnych dla skóry tłustej i mieszanej oraz pianki do oczyszczania. Bardzo mnie ten fakt cieszy i mam nadzieję że będzie dalej szło w tak dobrym kierunku. 
W dotyku skóra jest przyjemna, w miarę gładka i miękka, choć miewam wrażenie że jednak mam coś na tej twarzy jak "osad" lub coś podobnego ale nie mi to nie przeszkadza. Ma bardzo przyjemny zapach kremu. Osobiście wolałabym by nie miał żadnego zapachu no ale nic nie jest doskonałe, prawda? Zawsze jest jakieś ale.

Ten produkt oceniam na:
4,5/5

Jeśli macie jeszcze jakieś pytania czy sugestie albo nawet porady to zapraszam do komentowania oraz na Aska~!
W pełnym makijażu :D
 
Matta ne~! 

sobota, 28 czerwca 2014

Kulinarny bonus: Kuleczki ryżowe z sałatką z kurczaka.

Ohayō!

Tak sobie pomyślałam, że może zainteresowałyby Was tez przepisy. Co o tym sądzicie?

Osobiście inspiruję się różnymi przepisami zamieszczonymi w internecie ale sama też lubię eksperymentować. Co prawda gotować zaczęłam niedawno  bo nie mam zbytnio czasu na to przez pracę. Pierwszy raz pichciłam w zeszłym tygodniu w weekend, dziś był mój trzeci raz jak coś w życiu ugotowałam ^^"
Ale chyba wyszło całkiem nieźle bo mój ukochany zajadał ze smakiem i mi samej też całkiem smakowało! :D Tylko że nie spojrzałam że proporcje składników są dla około 4 osób a nie dla 2. Więc połowa zostanie na kolację xD

Dziś skorzystałam ze strony kotlet.tv. Od dłuższego czasu obserwowałam sobie ten portal i bardzo go lubię :) Mam w planach nie raz z niego korzystać. Postanowiłam połączyć i troszeczkę zmodyfikować dwa przepisy. Pierwszy to przepis na kuleczki ryżowe nadziewane żółtym serem i drugi na sałatkę z kurczaka z sosem majonezowo-jogurtowym


Z kulkami postępowałam według przepisu tylko zamiast kostki rosołowej dodałam kostkę od winiary: bulion drobiowy z zielem angielskim i liściem laurowym. Soli nie użyłam bo smakując tą "zaprawę" do ryżu stwierdziłam że jest dość słona ale jak się okazało po zrobieniu to ta sól by się jednak przydała xD
Zwróciłam się więc do mojego kochanego sosu sojowego i odlałam troszeczkę do spodka na filiżankę (mój zestaw do sushi został na starym mieszkaniu i pojadę po niego może na przyszły weekend T.T), tak czy siak okazało się to doskonałym uzupełnieniem.



Na sałatkę zainspirowałam się tylko patrząc jakie są składniki i przeczytałam sobie jak to przygotować ale i tak zrobiłam większość po swojemu. 

Kuraka pokroiłam w kawałeczki i przyprawiłam od razu papryką słodką, pieprzem ziołowym i przyprawą do kurczaka. Usmażyłam i odstawiłam do wystygnięcia, a w tym czasie mój Skarb pokroił sałatę lodową. 
Zamiast orzechów użyłam samego słonecznika. Skarmelizowałam troszkę cukier i wsypałam do niego słonecznik. Pierwsza próba okazała się klapą bo wszystko spaliłam xD. Przy kolejnej próbie, jak zobaczyłam że wszystko staje się polepione to pomyślałam że przecież nie dodam takiej bryły do sałatki i na gorąco chciałam porozdzielać na kawałki, nie róbcie tego. Okazało się jednak że jak wszystko ostygło to się łatwiutko połamało, rozkruszyło w palcach, nie wiem jakie określenie będzie trafniejsze, sami zdecydujecie :) Dodałam to do kurczaka, a następnie zajęłam się sosem który zrobiłam tak jak było podane w przepisie.
Było pysznie, spróbujcie sami :D

Mata nē!

niedziela, 22 czerwca 2014

Łup Azjatycki: IT'S SKIN MangoWhite Cleansing Foam

Ohayō!

Dziś serdecznie Wam polecę piankę do  mycia twarzy marki It's Skin. 
Na chwilę obecną to mój ukochany i ulubiony producent kosmetyków azjatyckich do którego będę nieraz wracać. 
W wcześniejszym poście o "zakupach majowych" wspomniałam już co nieco o produktach które nabyłam w sklepie internetowym Beautikon i postanowiłam jako pierwszy zrecenzować właśnie ten skarb :)

MangoWhite Cleansing Foam <- zapraszam do poczytania o produkcie na stronie sklepu.


Jak wspominałam nie lubię zmywać makijażu za pomocą mleczek, płynów do demakijażu, chusteczek itp.  Zawsze myłam twarz po prostu mydłem lub jakimś żelem ale skóra szybko traciła odpowiedni poziom nawodnienia i stawała się mega sucha mimo tego że mam bardzo tłustą cerę. Strasznie widoczne stawały się suche skórki i trądzik przybierał na sile, a kiedy szukałam ratunku w pilingach i tego typu żelach, tylko pogarszałam sprawę. Podrażniając skórę tymi wyczynami tylko pozbawiłam ją odporności na czynniki zewnętrzne.
Kremy nawilżające, które stosowałam łagodziły lekko objawy zaniedbania ale nie pomagały, inaczej mówiąc maskowały problem tylko na chwilę.
Kiedy pierwszy raz zetknęłam się z kremem BB od marki Holika Holika, po jakimś czasie zauważyłam że moja twarz przybrała zdrowszy wygląd i ma o wiele mniej suchych skórek. I wreszcie miesiąc temu odważyłam się zaufać producentom marki It's Skin. Kupiłam zestaw dla skóry tłustej i  mieszanej w której skład wchodziły dwa kremy wodne i owa pianka. 


Twarz myję rano i wieczorem przed pójściem spać, następnie nakładam jeden z kremów wodnych. Rano aplikuję Power 10 Formula PO Effector, a wieczorem zaś Power 10 Formula VB Effector. Sama pianka ma dość gęstą konsystencję, trochę jak pasta i beżową barwę. 
Przed użyciem po prostu zwilżam twarz wodą i aplikuję odrobinkę produktu na palce. Po rozpoczęciu wmasowywania pianka zaczyna przybierać białą barwę, staje się mazista i wtedy wyczuwam maleńkie drobinki czegoś tam ale jest ich malutko więc nie podrażniają skóry. 
Po spłukaniu kolor mojej skóry zawsze jest jaśniejszy i nie ma czerwonych plamek, a uczucie oczyszczenia i świeżości jest tak wyraźne że nie mogłam w to przez chwilę uwierzyć :) 

Podsumowując. Z MangoWhite Cleansing Foam jestem strasznie zadowolona i nieraz do niego wrócę, chociaż myślę że będę kupowała właśnie ten cały zestawik. Produkt spełnia moje oczekiwania i zmywa dokładnie cały makijaż. Ma lekkie problemy z klejem do rzęs ale to tylko drobnostka, eyeliner schodzi też całkiem nieźle mimo że sama woda go nie rozmaże. 
Polecam ten produkt także dla skóry problematycznej bo pielęgnuje i nie "rozdrapuje" strupków i wszelkiej jakości syfków ;) Oczywiście na stronie możecie nabyć kosmetyki dla każdego rodzaju cery więc z tym na pewno nie będziecie mieć problemów. 

Myślę że to tyle na dziś, jeśli macie jakiekolwiek pytania to serdecznie zapraszam na mojego Ask'a i macie też komentarze do dyspozycji pod postem :D 

Mata nē!

piątek, 13 czerwca 2014

Uwaga~!

Ohayō~!

Kolejna notka pojawi się niestety dopiero w przyszłym tygodniu. 
Mam straszne urwanie głowy, własnie wprowadziłam się na nowe mieszkanko i mam do ogarniania mnóstwo rzeczy ze starego lokum i nie mam czasu zająć się nowym postem.
Wybaczcie i proszę o cierpliwość :]

Mata nē~!

sobota, 24 maja 2014

Łup Azjatycki: Majowe zakupy!

Ohayō!

Dziś pochwalę się moimi zakupami, które dorwałam na stronie Beautikon. Nie jest to najtańszy sklep internetowy ale też nie jest przedrożony, w ofercie mają kosmetyki akurat które mnie interesują i na pewno skorzystam z ich usługi jeszcze nie raz. Strona jest po polsku i płatność jest w PLN. Dla mnie cacy :D Postaram się tez nie rozpisywać zbytnio o produktach które kupiłam bo chcę poświęcić osobne notki na opisy i recenzje o nich. A teraz do rzeczy! 


Zakupiłam w tym sklepie zestaw dla skóry tłustej i mieszanej w którego skład wchodzi:

~ Mangowhite Cleansing Foam - odświeżająca pianka do mycia twarzy. Jest genialna! Nie jestem zwolenniczką usuwania makijażu mleczkami i płynami micelarnymi bo strasznie podrażniają moją skórę i sprawiają że ma czerwone plamy, a później tworzą się skórki, które się uwydatniają przy nałożeniu BB kremu. Zawsze myję twarz mydłem glicerynowym lub jakimś żelem do twarzy. Po pierwszym użyciu mojego cuda od It's Skin po prostu czułam to oczyszczenia jak nigdy dotąd! Niby trzeba omijać okolice oczu ale ja nigdy do tego się nie stosuję, nawet mydło tak ładnie mi nie zmywało tuszu i cieni z oczu. Małym wyzwaniem jest za to zmycie resztek po kleju do rzęs ale naprawdę to tylko malusieńki problem ^^

Moja ocena: 5/5

 ~ Power 10 Formula VB Effector - Krem wodny, opis znajdziecie w linku, po co mam kopiować? :) Na chwilę obecną stosuję go zbyt krótko żeby cokolwiek sensownego o nim napisać. Jak na razie zauważyłam że moja skóra ma na pewno żywszy i zdrowszy wygląd, co do kontroli wydzielania sebum to miałam wrażenie że w pierwszym tygodniu stosowania nasiliło się ale to może być efekt nagłej zmiany kosmetyków bo z każdym kolejnym dniem coraz lepiej reaguję na ten krem.

 
Moja ocena: 4/5

Power 10 Formula PO Effector -Krem wodny, opis produktu w linku. Z tym kremem jest tak samo jak z tym powyżej, czyli za krótki czas użytkowania. Mogę powiedzieć że ten krem moja skóra przyjęła zaskakująco dobrze i szybko się do niego dostosowała. Zawsze zmagałam się z suchymi skórkami, o których wspomniałam wcześniej, które powstają na wskutek trądziku. Jak zaczęłam używać te oba kremy zniknęły mimo że niedoskonałości nadal są częścią mojego życia. 

Moja ocena: 4/5

Na tym kończy się ów zestaw. To tego jeszcze kupiłam ten oto krem BB:

~ Babyface BB Cream Silky - Na ten krem BB przyjdzie czas może tak z miesiąc albo nawet dłużej bo dotychczas użyłam go tylko dwa razy dla wypróbowania. Mam jeszcze nie skończony krem firmy Holika Holika, który stosuję już ładny kawał czasu. Krem Babyface jest jasny, jaśniejszy niż ten który stosuję teraz ale wydaje mi się że jest troszeczkę za tłusty, jak na krem przeznaczony dla skóry tłustej. Po nałożeniu go mam cały czas wrażenie że się przez to świecę jak żarówka mimo że tak nie jest. Może to kwestia przyzwyczajenia? Jak będę go stosować tak długo jak obecny to może minie, dlatego notka o tym BB cudeńku będzie pewnie tak jak mówiłam, za miesiąc lub dłużej. 


  Moja ocena: chwilowo brak

No i to tyle z moich zakupów! Musze powiedzieć że jestem bardzo zadowolona także z bonusów które dostałam. Na pierwszym zdjęciu przecież jest więcej rzeczy, prawda? :) Więc, dodatkową niespodzianką jaką zafundował mi sklep Beautikon jest mnóstwo próbek i rozświetlająca maska do twarzy. No to przyjdzie także osobny post bo zanim ja zdążę wypróbować to wszystko. I na koniec bardzo wartościowym prezentem jest także Voncher na zakupy w wysokości 100 zł do wykorzystania w sklepie internetowym Answear

Serdecznie polecam wam zakupy na Beautikon. Ja się nie zawiodłam to może wy też nie? ;) Konkretniejsze opisy tych produktów w przyszłych postach!


Mata nē!

wtorek, 20 maja 2014

Łup Europejski: Mayballine - Lasting Drama Gel Eyeliner

Ohayō!

Dziś napiszę o moim faworycie wśród eyelinerów. 

Stosowałam parę eyelinerów do tej pory ale moje oczy po dłuższym czasie zaczynają się "tłuścić" i wszystko zaczynało spływać a czarne kreski zaczynały tworzyć nieładną maź w zewnętrznych kącikach oczu. 

Cały czas używałam tuszu do kresek firmy Miss Sporty ale pędzelek do nakładania nie przypadł mi zbytnio do gustu. Ogólnie nie jest taki zły i jest tani. 

Potem natknęłam się na hasło "gel eyeliner" i bardzo mnie to zaciekawiło. Szukając informacji na ten temat natykałam się na dobre opinie i kilka recenzji więc zdecydowałam się zaryzykować i muszę przyznać że jestem zadowolona ale i tak moje poszukiwania ideału się nie zakończyły. 

Zdecydowałam się zacząć moje poszukiwania w Rossmanie i okazało się że go nie ma! Zależało mi na czarnym a na półce był tylko fioletowy. Zaczęłam się rozglądać za inną firmą ale jak tylko zobaczyłam że jest ich mnóstwo na półkach to pomyślałam sobie że skoro z Maybelline już nie ma a co dopiero mieli dostawę to musi być naprawdę dobry. Nie zrezygnowałam z niego i przeszukałam prawie każdego Rossmana w mieście, byłam już tak zmęczona i zła faktem że nie ma mojej upatrzonej zdobyczy weszłam do ostatniego sklepu z nastawieniem że jak go nie będzie to w następną środę stoję pod drzwiami i pierwsza dorwę nowiutkie sztuki wystawione na półkę. Skierowałam się do dobrze znanego mi regału z kosmetykami i był! Jak tylko go zobaczyłam zaraz pomknęłam do półek i zwinęłam go, pędząc już do kasy.

Mayballine - Lasting Drama Gel Eyeliner 24H


   Po powrocie do domu zaraz go wypróbowałam i muszę powiedzieć że nigdy nie udało mi się zrobić tak idealnych kresek, pędzelek dołączony do niego jest super bardzo wygodnie mi się nim posługuje. 
Sam tusz szybko wysycha na pędzelku więc trzeba dość szybko go nałożyć na powieki.  Utrzymuje się długo ale na pewno nie 24 godziny, jak podane jest na opakowaniu. Ja w tym czasie muszę poprawić kreskę przynajmniej raz. 
Jakościowo jest bardzo dobry i nie mam co do niego zastrzeżeń. 

Moja ocena:  
4,5/5


Mata nē!

niedziela, 11 maja 2014

Wstęp

  Witam!

Jestem Katiasa, a przynajmniej tak mówią do mnie najbliżsi znajomi. 
Założyłam tego bloga z myślą o tym by zająć jakoś mój wolny czas, gdy kończą mi się pomysły na spędzanie chwil na internecie czy po zakończeniu czynności domowych. Postaram się zamieszczać jakieś notki co tydzień, tak naprawdę tylko wtedy miałabym na to czas. 
Będę skupiać się na opisywaniu moich przygód z kosmetykami, słodyczami czy też wszelkiego rodzaju różnościami azjatyckimi jak i naszymi europejskimi.

Osobiście jestem wielką fanką Japonii, marna ze mnie gyaru czy ulzzang ale zawsze staram się choć odrobinkę mieć wspólnego z moją kochaną kulturą :) 
Jeśli chodzi o style jakie mnie "kręcą" to są między innymi właśnie ulzzang, nie noszę soczewek ale na pewno kiedyś je wypróbuję ale o tym to kiedy indziej :) Niestety moja skóra nie jest tak idealna jak bym chciała, a to będzie bardzo kluczowy temat dla przyszłych czytelniczek tego bloga bo głównie kierować się będę kosmetykami dla typów skóry jak: 
~ Mieszana
~ Tłusta
~ Problematyczna (niestety z tym cholerstwem borykam się od ukończenia podstawówki Oo)

Tak naprawdę musiałabym się przejść do dermatologa żeby określić jaki naprawdę mam typ skóry, a nie cieszy mnie myśl o wydanej stówie, czy ile oni chcą, na to by usłyszeć stek bzdur lub sensowną i trafną opinię, no nie okłamujmy się ale mogę zawsze trafić na specjalistę, który został nim ściągając na testach xD

Hmm, myślę że to tyle na dziś, jeśli macie jakieś pytania to piszcie w komentarzach albo zwróćcie się do mnie na Ask'u.

Genki de!